Nie widziałem naocznie, jednak odczułem obecność czegoś paranormalnego.
Dwukrotnie. W dwóch różnych miejscach.
Miejsce pierwsze : Warszawa. Stara willa przy ulicy Morskie Oko, chyba pięć. Głowy jednak za to nie dam.
Budynek opuszczony, rozbite okna i drzwi. Architektoniczne bardzo
ładny, pomimo czegoś w stylu "zakaz wstępu" przybitego do muru
zdecydowałem się ze znajomym na zwiedzanie. Ot atrakcja... W środku jak
to w opuszczonym budynku, syf, gruz, szkło i śmieci, różnokolorowe i
głupawe napisy na ścianach.
Na piętrze jednak coś się stało. Najpierw uczucie jakby ktoś uporczywie patrzył świdrującym wzrokiem. Jeno nikogo nie było...
W gwarze miasta, jakie przecie wokół nagle nastąpiła cisza. Zapanował
dotkliwy chłód, ale punktowy. Jakby kula pełna lodowatego powietrza.
I nastąpiło coś, co trudno opisać. Może strach, może niepokój, ale o
bardzo dużym natężeniu. Jam jest istotą dosyć sceptyczną jeśli chodzi o
paranormalia, ale tam coś było. Jak głoszą miejscowe legendy, miejsce to
nawiedza duch właściciela. Swoją drogą dowiedziałem się o tym niedawno,
nie mogło być to autosugestią dotyczącą tego miejsca i odczuć z nim
związanych.
Miejsce drugie : twierdza w Srebrnej Górze. Podczas
letniej wycieczki, daleko na obrzeżach twierdzy, bardzo upalnym letnim
dniem doznałem czegoś podobnego.
Naraz zrobiło się cicho, upiornie
cicho. Jakby zamilkły ptaki, wiatr ustał zupełnie w gałęziach. Znów
potworne zimno i jakiś dziwny lęk. I w tej ciszy coś jakby kroki na
ścieżce, na kamieniach. Fizycznie niemożliwe by na tej ścieżce był ktoś
jeszcze, bo bym go widział. Nie mógłby też ktoś być gdzieś poza polem
widzenia, bo z jednej strony dwudziestometrowej głębokości fosa, z
drugiej skarpa i nieprzebyte zarośla. Kroki się zbliżały i ustały. Potem
było coś jakby szept, niezrozumiały, potem powtórzony jednak jakby
wolniej. A za chwilę wszystko wróciło do normalności.
Zdarzenia owe dzieliło jakieś dwa lata. Wykluczam jakieś problemy umysłowe u siebie ;-)
Sławek
Sławomirze,Sławku no cóż co można powiedzieć.Widzisz tu zgłupiałem bo z czymś takim nigdy się nie spotkałem.Nie umiem ci pomóc. Może Mona coś pomoże.Ja odpadam.
OdpowiedzUsuńPS.Nie czuję się jak zwykły użytkownik bardziej jak pomocnik, aczkolwiek rządzi tu mona a ja jestem zwykłym S. Podpisano: S