czwartek

Czarna postać

Obudziłam się w nocy z poczuciem, że nie mogę się ruszyć.
To było takie straszne, leżałam na plecach i wydawało mi się, że umrę, jak się nie odwrócę. Pomyślałam, że jak się przeżegnam, to będę mogła się odwrócić. Z wielkim trudem podniosłam rękę i przeżegnałam się. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam stojąca przy moim łóżku postać. Miała 2 metry wysokości i była cała czarna. Na głowie miała kaptur, nie było widać twarzy. 
Było dość ciemno, ale nie tak, żebym nie mogła wyrażnie zobaczyć konturu tej postaci.
Po jakimś czasie zamknęłam oczy i zasnęłam.


Rano dowiedziałam się, że sąsiadka umarła w nocy.
Pomyślałam, że widocznie śmierć pomyliła piętra.
Kinga

2 komentarze:

  1. Śmierć pomyliła piętra...haha a to dobre. "Śmierć" nawet jeśliby istniała a możliwe bo tego nie wykluczam to nie pomyliłaby się patrząc na to z logicznego punktu wydarzeń bo jak ostać nieludzka,paranormalna mogłaby się pomylić?

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo ciekawe .Miałem podobny przypadek ,Byłem w tedy kilkuletnim dzieckiem .Rok mniej więcej 57-8 .Mama poszła do pracy a babcia ubierała mnie .Na dworze było szaro -na moje wyczucie była to wiosna.Babcia poszła do drugiego pokoju po coś i w tym momencie w świetle drzwi na przedpokój zobaczyłem przechodzącą białą postać jakby mnicha w kapturze .Nie przestraszyłem się zbytnio i resztę dnia szukałem tego ducha po domu .Babcia myślała pewnie że to była jakaś moja zabawa.Za paskiem miałem wetknięty nóż kuchenny na wypadek samoobrony .Niby taki epizod a pamiętam go już niemal 60 lat i widzę tą scenę jak na filmie .Oczywiście nikt z dorosłych mi nie uwierzył .W budynku w którym mieszkałem ciągnącym się wzdłuż ulicy od nr klatki 24-44 działo się wiele dziwnych rzeczy .Generalnie można powiedzieć straszyło ale całkiem znośnie ...

    OdpowiedzUsuń